sobota, 30 listopada 2013

czwartek, 28 listopada 2013

krótkie spojrzenie w historię



Moje perypetie z fotografowaniem miało swoje historyczne zwroty.Początkowo, w latach szkolnych zajmowałem się widoczkami i przyrodą. Potem w latach 80 był czas na dokumentowanie historii i zmagań studentów i robotników z zomowcami na demonstracjach.
Po 1998 znowu wróciły tematy przyrodnicze i turystyczne. W moim archiwum królują zdjęcia z nurkowań, wyjazdów zagranicznych i rodzinnej i towarzyskiej sielanki.
Po 10 kwietnia 2010 r. czyli od śmierci Lech Kaczyńskiego Prezydenta Polski, niestety dominują zdjęcia z protestów i demonstracji jak za PRL.
Zastanawia mnie, czy doczekam jeszcze powrotów czasów sielanki i dochodzę do wniosku, że raczej będzie z tym problem.

wtorek, 26 listopada 2013

idzie zima


Jeszcze kilka dni i naprawdę zrobi się zimowo.
Nie ma co się jednak martwić, to też czas ciekawych fotografii, tylko w ręce szczypie.

niedziela, 24 listopada 2013

w oczekiwaniu na słońce


Gdy za oknem ponura końcówka listopada zaglądam do "słonecznych" zdjęć z Beskidów.
Beskid Niski, malutki kawałek południowej Polski przyciąga na szczęście nielicznych. Lubię te miejsca właśnie z powodu ciszy i bezludzia.



sobota, 23 listopada 2013

w starym rycie


Jedno z moich ulubionych zdjęć przedstawia mszę odprawiana w klasztorze franciszkanów w Chęcinach.
Niby nic dziwnego, ale nastrój mszy w rycie trydenckim był niezwykły.

czwartek, 21 listopada 2013

piękne dzieciństwo


Za oknem wstaje ponury, deszczowy dzień. Nawet poranna kawa nie poprawia nastroju. Może wspomnienie wesołego i szczęśliwego dzieciaka z Malty wniesie odrobię optymizmu.

poniedziałek, 18 listopada 2013

orkiestra dudziarzy i nie tylko



To nie jest typowy polski zespół. Orkiestry dudziarzy to specjalność brytyjska. Niezwykle mnie irytuje gdy na dudy mówi się kobza. Kobza bowiem jest strunowym instrumentem pochodzenia ukraińskiego.
W Polsce popularne były zespoły, które w swoim składzie miały dudy.W niektórych częściach kraju były zwane też "kozą", gdyż ozdobą instrumentu była główka kozy.

czwartek, 14 listopada 2013

równi i równiejsi - prawo według straży marszałkowskiej



 
Gdy Krucjata Różańcowa doszła do szlabanu sejmu to niestety nie została za szlaban wpuszczona. To znaczy trzeba było się wykłócić.
W naszym nieszczęśliwym kraju jest niestety regułą, że pomimo obowiązującego prawa, każdy mundurowy ważniak ma swoje o nim pojecie i według własnego widzimisię je stosuje.
Okazało się bowiem, że pomimo tego, iż  w dniu 11 listopada był dzień wolny dla zwiedzających sejm, to i tak straż  wybierała sobie kogo wpuści za szlaban, a kto nie wejdzie. No i usłyszeliśmy, że nie może wejść grupa Polaków z flagami, różańcami i taka, która się modli.  Na pytanie dlaczego? - bo nie!

cicho w sprawie


Takie inicjatywy jak "krucjata różańcowa", której idea polega miedzy innymi na modlitwie za Ojczyznę na ulicach, jest niewidoczna niemal we wszystkich mediach. Polska prawica pokazywana jest tylko jako agresywna i skora do demolki. Tutaj walka ze złem wygląda całkowicie inaczej!



wtorek, 12 listopada 2013

niepolityczne migawki z Marszu Niepodległości



W tym roku Marsz Niepodległości przebiegał w podniosłej, świątecznej atmosferze. Nie było jak zawsze prowokujących oddziałów ZOMO i niemal całą trasę Marsz przeszedł bez wiekszych awantur.
Drobne starcia w bocznych uliczkach były odpowiedzią na zaczepki lewaków, którzy chowali się po dachach i rzycali butelkami. "Zajścia" pod ambasadą "radziecką" trzeba niestety uznać za zwykłą prowokację w celu rozwiązani Marszu przez HGW. Podobnie było z pedalską teczą, która została podpalona już po przejściu Marszu. Szedłem wcześniej z dużą grupą po tzw. interwncji w uliczkach na Pl. Konstytucji, właśnie przez Pl. Zbawiciela i nikt teczą się nie interesował.
Jednym słowem Marsz Niepodległości był piekną, patriotyczna manifestacją Polskości  ludzi młodych, na swój głośny i "dymny" sposób, wyrażających swoje przekonania!


niedziela, 10 listopada 2013

tak było rok temu


Mijają miesiące, lata, a my ciągle w tym samym miejscu. Kiedy wreszcie dowiemy się jaka była prawda o tym "wypadku".  Zadziwiające jest to z jaką spotykamy się arogancją tych, którzy są zobligowani prawem do wyjaśnienia tego, co się stało 10 kwietnia 2010 roku. 
Mam tylko nadzieję, że już są policzone dni tych, którzy byli odpowiedzialni za bezpieczeństwo lotu Prezydenta i całej delegacji. 



sobota, 9 listopada 2013

Dlaczego jestem za Śródziemnym Morzem?!


Życie nad morzem.
Takim jak ja, którzy do morza mają 300 km to chyba wszystko jedno. Na nizinach mazowieckich są nam obce góralskie klaustrofobie, jak i morski lęk przestrzeni. Muszę jednak przyznać, że dla kogoś takiego jak ja, jesienne, morskie wiatry są niesamowiym przeżyciem psychicznym.
Prawdą jest, że znam taką morska jesień tylko z Chorwacji. Ciepły październikowy wiatr, co prawda głowę urywa, ale jedynym jego skutkiem jest zapędzanie liści do kąta!
Co innego irlandzki, zachodni wiatr atlantycki. Nie jakiś tam minstral adriatycki, tylko ogromne, przytłaczające wiatrzysko, co nie pozwala urosnąc niczemu powyżej 30 cm. Biedny, przytłoczony człowiek musi się ratować zawartościa przydymionej torfowej beczki, albo igrać zabawą ze sznurkiem!
Na Malcie zmartwieniem  może być tylko zbyt mało bojek na łódki!
/teraz zdjęcie w kolorze dla podniesienia radości ducha/

czwartek, 7 listopada 2013

na apetyt - Marmaris



Dzisiejszy ranek nie będzie nastrojowo smutny tylko zachęcający - żeglarski. 
Tak wygląda morze w okolicach tureckiej miejscowości Marmaris.  Kiedy u nas mało optymistyczna jesień, warto zaplanować sobie przyszłe wakacje. Pewnie nie będzie łatwo, bo wszystko dla nas robi się coraz droższe, ale marzenia nic nie kosztują.



środa, 6 listopada 2013

wypatrzone w Brukseli


Z każdej wycieczki przywozimy do domu wiele wspomnień. By poczuć klimat miejsca najlepiej przysiąść gdzieś z boku, na krawężniku i spokojnie przyglądać się.  Mój znajmy takie przyglądanie się bierze ze szczególną powagą. W tłumie posługuje się lornetką. Ciekaw, czy widzieliście kiedykolwiek coś podobnego.

wtorek, 5 listopada 2013

bez tytułu



Nie wiem czy w Budapeszcie są aż tak agresywne koncerty rokowe, jak wskazuje powyższy obrazek z koszulki. Wolałbym jednak, by moje koty nie drażniły się aż tak z mikrofonem. 
No i ten wampiryczny księżyc w tle.
Ludzie mają pomysły!



sobota, 2 listopada 2013

w całej okazałości


Neapol prawdziwy czy nie? Wszystko przy sobie.
Zaintrygowały mnie te dwie trumienki powyżej skuterów. Czyżby to urny z prochami najbliższych!?

Gdy jednak lepiej się przyjrzeć reklamie nad wejściem, to okazuje się, że jest to po prostu zakład pogrzebowy "Keiser".
A miało być coś na wesoło!