środa, 16 kwietnia 2014

Pamięć

 
Wydarzenia na Ukrainie stawiają szczególnie nas Polaków w dziwnej sytuacji.
Za ludobójstwo na Wołyniu 1943 roku nikt  nas z tamtej strony przecież nie przeprosił. Co więcej nawet nie ma takiego zamiaru, a wręcz stawiają pomniki bandytom.
Trudno się dziwić księdzu Isakowiczowi, że jest zbulwersowany postawą niektórych środowisk, które zamykają mu usta krytyki. Polityka historyczna, o ile ma zbliżać narody nie oddalać, musi być oparta na prawdzie i uczciwości.


Gdy się wsłuchać w ton putinowskiej propagandy to wyraźnie przebija się nienawiść do tzw. banderowców, czyli Ukraińców nie tylko z zachodniej Ukrainy.
Jest to oczywiście granie na najniższych instynktach ludzkich, po to by podniecać dawne, historyczne uprzedzenia ukraińsko - polskie i legitymizować agresję. Musimy jednak pamiętać, że po II wojnie tereny te były okupowane przez sowietów i jakoś nikt wtedy do banderowców nie miał na Kremlu pretensji.
Nie znam na szczęście ukraińskiej nienawiści, a jak głoszą statystyki Polska przez Ukraińców postrzegana jest pozytywnie, jako jedyny kraj na zachodzie, który tak zaangażował się by spełnić wolnościowe dążenia tego biednego narodu.
Mam nadzieję, że droga obrana przez polskie środowiska patriotyczne jest słuszna. Tym bardziej, że jest zgodna z nauczaniem Chrystusa, który wzywał do miłości, a nie odwetu. Niech pozytywna postawa Polski pomaga wolnej Ukrainie, niech pomaga rozróżnić wrogów od przyjaciół.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz