środa, 30 października 2013

niepokój



Od kilku dni myślę co tu odpowiedzieć Iwonie po ostatnim wpisie na jej blogu .
Zaniepokoiła mnie cytyowana przez nią myśl :


"kto czeka na coś, co się zdarzyć musi, doczeka się nie piękna i szczęścia, 
tylko czegoś, co zakończy jego czekanie."


Brak wiary jest źródłem takich smutnych myśli. Można nie czekać na śmierć z niepokojem, mieć nadzieję na piękno i szczęście, tylko trzeba skończyć z tym własnym, beznadziejnym uporem!

9 komentarzy:

  1. Też miewam różne takie myśli, później mijają, nachodzą inne. Trudno nie popadać w zwątpienie... Czasami człowiek się cofa, innym razem gna do przodu. Inny żyje z dnia na dzień. Każdy jest inny.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy jest inny, ale wiadomo, że jest doskonały sposób na takie rosterki. Zwykle przez nasz brak wiary i głupie spekulacje, dochodzimy do beznadziei.

      Usuń
    2. To chyba nie do końca jest tak. Niektórzy nie radzą sobie ze sobą, potrzebują pomocy z zewnątrz ale wstydzą się i popadają w beznadzieję. Kiedyś pomagałam takiej dziewczynie, która była na krawędzi, okazało się, że ma poważne problemy z tarczycą, po wyleczeniu jest niezwykle kwitnąca i nie szuka dziury w całym... a nie kiedy to tylko charakter, czarnowidzwto i odrealnienie, albo jedno i drugie.

      I nie wszyscy znają doskonały sposób na rozterki i nie każdy tego sposobu szuka.

      Zmusisz? No chyba nie tędy droga...

      Usuń
    3. Rozmawiamy, rozumiem o śmierci i stosunku do niej.
      Dla ludzi niewierzących pojawia się problem, bo kończy ona wszystko - zamiast doczekać się piękna i szczęścia, czeka ich tylko coś, co zakończy czekanie.

      Usuń
    4. Andrzej, nie przeżyjesz życia za osoby niewierzące...

      Usuń
    5. W życiu spotykamy ludzi, którzy są nam przyjaciółmi lub wrogami.
      Przyjaciel to ktoś ktoś sprawa, że troski i smutki stają się łatwiejsze do zrozumieia, do zniesienia.
      Z osobami niewierzącymi trzeba rozmawiać, by w swoich smutkach nie trawły do ostatnich dni, nie trwały w samotności.

      Usuń
  2. Spotykam na codzień ludzi niewierzących, zyję w środowisku mocno zlaicyzowanym. Margarithes, to prawda, nie można przeżyć zycia za ludzi nie wierzących, ale mozna im swoim życiem poszerzyc niejako perspektywe widzenia. Dla mnie brak wiary jest jak krótkowzroczność, nawet nie w symbolicznym, ale dosłownym znaczeniu tego slowa. To jest tak jak za tymi drzwiami spodziewam sie pieknego ogrodu, a dla moich niewierzących przyjaciół jest tylko tu i teraz, trzeba sie spieszyć, trzeba zachłannie brać zycie, nie przepuścić żadnej okazji, jest głębokie zranienie, gdy cos nie wyjdzie, gdy ktos zawiedzie. Jest zranienie i pustka, podczas gdy dla mnie jest to drogowskaz, że może cos trzeba zmienić, może moja pycha zawiniła, może Ktoś wyżej posłał mnie do kogoś, albo kogoś postawił na mojej drodze by zrozumiec pewne rzeczy. Wiem na pewno, że nie ważne w jakiej kulturze bym sie urodziła i wychowała to byłabym czlowiekiem wierzącym. Nie znaczy, że ja wierząca jestem przez to lepsza. Czasem wręcz odwrotnie. To niewierzący ludzie potrafią mimochotem wskazać mi kierunek. Wiara poawala mi tylko to dostrzec i docenic.
    Andrzej, masz rację mówiąc, że z ludźmi niewierzącymi trzeba rozmawiać. Brak wiary to wielka samotność. Kilku z moich niewierzących przyjaciół już odeszło, wielu z nich odchodząc byli poruiszeni moim świadectwem wiary i naszymi rozmowami, stojąc nma skraju swego życia odnajdowali utracona nadzieję i promyk radości. Byli tacy - niewierzący - którzy na koniec chyba uwierzyli, że może byc coś jeszcze poza tym zyciem, prosili mnie odchodząc by się za nich modlić bo oni nie potrafią. Więc jednak warto...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że tylko rozmową można starać się pomagac niewierzącym. Oni zresztą chyba cały czas szukają, tylko nie bardzo wiedzą jak i gdzie może skończyć się ich samotność.
      Wiara jest darem, ale takim, o który trzeba zabiegać i prosić. Naszą rolą jest codziennie pomagać, tak jak piszesz - nigdy nie wiadomo kogo spotkamy na naszej drodze i jaka będzie nasza rola.

      Usuń